8 grudnia 2010

Ostatnio doszłam do wniosku ,że w życiu nie możemy być niczego pewni..Wszystko co nas otacza, to co posiadamy jest chwilowe, jeden fałszywy ruch i znika.Nie oznacza to jednak,że mamy się wszystkiego wyrzec 'bo i tak to stracimy'. Nic z tych rzeczy..Trzeba wiedzieć gdzie jest granica i starać się być pośrodku niej i nie przegiąć w jedną lub drugą stronę.Chyba to jest najlepsze-jeżeli zbyt się przywiążemy do kogoś/czegoś  utrata może baardzo boleć.Z drugiej strony totalne olewanie też nie przeniesie nic dobrego- tego już chyba nie muszę tłumaczyć ;) Na swoim przykładzie wiem,że ludzie mają skłonności do przeginania w jednym określonym kierunku,niekoniecznie tym dobrym. Pozostaje jedynie ciężka praca nad samym sobą,która- uwierzcie, przynosi to wiele korzyści.

Zostawiam Was z moimi dzisiejszymi przemyśleniami,a tymczasem zabieram się za kilkugodzinną naukę z granic,szeregów i innych niezrozumiałych matematycznych pojęć;]



xoxo ;))

10 komentarzy:

  1. też mnie dzisiaj pochłonęła matematyka, całkowicie. całe trzy lata uff... życzę powodzenia, buziaki

    OdpowiedzUsuń
  2. aww i wish i understand your language!! Your make up is really pretty :) x

    OdpowiedzUsuń
  3. A mnie dzisiaj pochłonęła statystyka... łączmy się w bólu...;/

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak trzeba pracować na sukces

    OdpowiedzUsuń
  5. dokładnie tak... matura przede mną:)
    stresują mnie tym codziennie dlatego dzisiaj odpoczywam:) miłego weekendu!:)

    OdpowiedzUsuń
  6. polecam 'prywatne' tatuaże, takie ze swoim mottem życiowym.
    To jest taaaaakie cudowne :)

    OdpowiedzUsuń
  7. i wish i could read this post!

    you have really nice skin, and i love your scarf!

    XO,
    SWEATshirt DRESSshirt

    OdpowiedzUsuń
  8. Gdyby głębiej wejść w temat, możemy dojść do wniosku, że nie tylko otaczający nas świat jest niepewny. Niepewne jest przecież nasze istnienie... Wystarczy nieuwaga jakiegoś kierowcy, i koniec...

    Hmm... nie mam nawet za bardzo się do czego przyczepić w Twojej notce... :( Chyba tylko tyle, że zdecydowanie za krótka ;]

    Malutka rada 'from old classmate' - pisz więcej i mniej 'outfituj'. Zdecydowanie przyjemniej się czyta czyjeś przemyślenia, niż ogląda wciąż nowe ciuchy ;]

    Pozdrówki ;]

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie miłe komentarze, jak i KONSTRUKTYWNĄ krytykę ;) W razie pytań pisz śmiało : karmellove.blog@wp.pl

Thanks for dropping by ;)